Za nami dziesi±ty Sylwester z Czat± i pierwszy z Cast±.
Czata przez 3 lata nie ba³a siê huków, fajerwerków i strza³ów. By przej¶æ kurs PTO - musia³a siê poddac próbie "dzielno¶ci" z uzyciem nabojów hukowych i przesz³a j± na 5. Potem by³ kurs z elementami obrony, w tym tak¿e unieszkodliwiania napastnika z broni±. By³o ok. W czasie trzeciego w jej zyciu sylwestra jak zwykle by³a z nami i obserwowa³a fajerwerki - 0 strachu. Niestety - nieudolnie odpalona raca odbi³a sie od ¶ciany domu i eksplodowa³a prawie miêdzy jej ³apami. Od tego czasu - mogi³a. Pies boi siê panicznie ka¿dego huku. Do tego dosz³y grzmoty, a nawet strzelaj±ce ga¼niki w samochodach. Tak wiêc sylwestra spêdzamy (tzn. Czata spêdza) w ³azience z w³±czonym na full radiem. Pomaga (nieco). Ma w tym okresie, który potrwa jeszcze kilka dni (dok±d nie zostan± odpalone resztki posylwestrowe) awersjê przed wychodzeniem na dwór po zmroku.
Natomiast Casta wysz³a na ostatni spacer przed pierwsz± w nocy i interesowa³ j± tylko pozostawiony na dworze patyk. A ¿e co¶ b³yska³o i hucza³o - no to co - patyk wa¿niejszy. Mam nadziejê, ¿e strach Czaty jej siê nie udzieli.
P.s. - dawalismy jej w uzgodnieniu z Vet-em leki uspakajaj±ce, ale poza tym , ¿e siê jej pl±ta³y ³apy, nic to nie da³o, wiêc zrezygnowali¶my. Znawcy psiej psychiki radz±, ¿eby psa, który sie boi nie g³askaæ i nie przytulaæ, gdy¿ utwierdza go to w przekonaniu, ¿e co¶ siê z³ego dzieje i trzeba siê baæ. Nale¿y psu umozliwiæ zaszycie siê w miejsce, które on uznaje za bezpieczne i tam go w spokoju pozostawiæ. Tak w³asnie robimy. Mój pierwszy pies (daawno, daawno temu) ba³ siê burzy. Laz³ wtedy na strych i wpe³za³ pomiêdzy legary pod pod³ogê. Tam wióry i trociny, a on by³ czarny i d³ugow³osy...
Offline
Bocian
Nasz Filipek nie boi siê wystrza³ów,ani burzy.Na dworze byli¶my o 0:20 Jeszcze trwa³y wystrza³y petard i syn równie¿ strzela³.Na Filipku nie robi³o to ¿adnego wra¿enia.Boi siê natomiast krzyków w domu,podniesionego g³osu i podniesionej rêki.Prawdopodobnie uraz ze szczeniêcych pierwszych 2-miesiêcy ¿ycia,kiedy mu przetr±cono ³apkê i zanim trafi³ do nas.
http://podbociankiem.pun.pl/viewtopic.php?id=59&p=1
Offline
Fafuniu po spacerku w podeszczowy dzieñ. Wersja light
Przez noc wiêkszo¶æ siê z niego zsypie i trochê podwórka mamy na schodach ( bo to w nocy ró¿ne siê rzeczy dziej± (w jego mniemaniu ) za drzwiami wyj¶ciowymi na dole, wiêc trzeba zej¶æ, poszczekaæ po czym wróciæ na górê by po³o¿yæ siê na dywaniku pod pañstwa drzwiami, i tak kilka razy... ), do tego trochê wiejskich chaszczy, które przychodz± z nim na ogonie (kitê ma d³ug± i puchat± i jest siê w co badylom wpl±taæ) i tak od rana mam co robiæ .
Ostatnio edytowany przez Agaa (2007-01-04 18:54:49)
Offline
Bocianobabka
Mój "wie¿owcowy" Roku¶ ma po spacerze ³apki wycierane mokr± ¶ciereczk± - nie jak±¶ star± koszulk±, o nie!
¦ciereczka jest w doskona³ym gatunku, z mikrofibry!
Ale tak powa¿nie, "b³ogos³awiê" te nowoczesne mikrofibrowe ¶cierki, doskonale wch³aniaj±ce brud i ³atwe w praniu, przydatne zw³aszcza podczas pluch.
Je¶li chodzi o nastawienie pieska do wycierania ³ap, to mimo dziesiêcioletniej praktyki w tym zakresie muszê mu przypominaæ ka¿dorazowo po przyj¶ciu z dworu:
- Zostañ, wycieramy ³apy!.
Psisko za¶ z nieszczê¶liw± min± tylko patrzy, jakby tu daæ dyla!
Zupe³nie inaczej by³o z suczka, któr± mia³am w domu rodzinnym przez 15 lat.
Ta czy¶cioszka nie wesz³a do mieszkania bez wytarcia ³apek, zawsze grzecznie czeka³a na tê "procedurê" bez napomnieñ!
Offline
Bocian
O rany Paelciu.Mój Filipek te¿ jest nieszczê¶liwy przy wycieraniu ³apek-równie¿ ¶ciereczk± z mikrofibry
(Faktycznie fantastyczny wynalazek).Tak samo za ka¿dym razem trzeba mu przypominaæ-"³apki"!
Dopóki wiêc nie wytrê mu tego i owego,,nie ¶ci±gam mu smyczy,a w³a¶ciwie szelek.
Ma równie¿ swój rêcznik na pos³aniu w który ma wycieraæ pyszczek po jedzeniu.Niestety-czasami siê zapomina i ...
myk-fik i na tapczan lub o dywan.Potem ju¿ szczê¶liwy biega z zabawk± po ca³ym domu.
Offline
Na Fafika nie dzia³aj± ¿adne szmatki. Na niego dzia³a tylko wanna:) K±pie siê niezbyt chêtnie ale stoi grzecznie, ze smutn± min±. Po k±pieli jest wycieranie, które znosi bez sprzeciwu. Zaraz po nim biega po chacie jak szalony. Uwielbia czas po k±pieli, mo¿e dlatego jest w jej trakcie taki grzeczny? Rozczesywaniu te¿ siê nie sprzeciwia bo wie, ¿e potem strasznie bêdê siê nim zachwycaæ jaki to on przecudny i kochany piesek, czasem co¶ dostanie na z±b
Ze strzy¿eniem jest tak samo:) Muszê zawsze prawiæ mu komplementy choæ w g³êbi duszy ¶miaæ mi siê chce (tym bardziej, ¿e zawsze strzygê go na raty ¿eby siê nie zniechêci³, ¿e za d³ugo ) bo nieraz wygl±da komicznie
Kiedy¶, gdy 1raz go strzyg³am pope³ni³am b³±d i zamiast mówiæ, ¿e jest piêkny, ryczeli¶my ze ¶miechu. Fafik obrazi³ siê na nas, spu¶ci³ ogon po czym wyszed³ do drugiego pokoju. Spêdzi³ tam niepocieszony prawie ca³y dzionek. Biedny. Teraz jest ogólna rado¶æ na chacie po tych "niemi³ych" czynno¶ciach
Ostatnio edytowany przez Agaa (2007-01-05 07:48:26)
Offline
Bocianobabka
No w³a¶nie, k±piele...
Moja "czy¶cioszka" Mi¶ka - ta, która czeka³a na wycieranie ³apek, nie cierpia³a k±pieli!
Czasem, gdy by³a zbyt "namolna" mówili¶my dla ¿artu - "A mo¿e tak do k±pieli?"
Mieli¶my "psa z g³owy" na pó³ dnia! - kry³ siê za kanap± albo za szaf±.
Rocky wchodzi na wanny grzecznie sam. W trakcie k±pieli stoi spokojnie, chocia¿ z nieszczê¶liw± min±.
Za to po wyj¶ciu z wanny - tak jak u Fafika Agi - istne szaleñstwo!
Na jego wytarcie zu¿ywam kilka wielkich rêczników, bo chocia¿ sier¶æ nie jest d³uga, ale bardzo gêsta.
Czasami nawet u¿ywany suszarki, której siê nie boi.
Jako ciekawostkê powiem Wam, ¿e ma chyba uczulenie na "psie" szampony - drapie siê po nich okrutnie.
W desperacji wypróbowa³am raz pewien przeciw³upie¿owy "ludzki" szampon z od¿ywk± - i sukces!
Sier¶æ jest piêkna, b³yszcz±ca, bez objawów alergii.
No, ale có¿ dziwnego, nasz pies jest przecie¿ bardzo "ucz³owieczony"!
Offline
No w³a¶nie.... kapiel.... Czata tego nie znosi. Dok±d mieli¶my wannê ¿eliwna - po prostu TZ pakowa³ sucz do wanny, ja trzyma³am i jakos sz³o. Odk±d mamy akrylow± (mój b³±d !) - koniec z k±pielami w domu. Przy wyryaniu sie tak rysuje dno, ¿e odpu¶cilismy. Na szczê¶cie niedaleko jest psie SPA - i tam, za ciê¿kie pieni±dze, mój pies przechodzi zabiegi upiêkszaj±ce raz, dwa razy w roku. Najczy¶ciejsza jest po wakacjach nad morzem, które spêdza g³ównie w wodzie.
Odk±d mamy Castê - trzeba bêdzie zwiêkszyæ czêstotliwo¶æ kapieli, bo ona, jako DON-ka, brudzi siê tak, ¿e nie sposób tego wytrzeæ, nawet ¶cierk± z mikrofibry (zreszt± nie znalaz³am tak du¿ej, ¿eby starczy³o na wiêcej ni¿ 1,5 ³apy...
Jesli chodzi o ³apy po spacerach - to na klatce czekaj± zawsze 2 - 3 stare rêczniki. Sucze na komendê "do k±ta" grzecznie siê tam udaj± i po kolei s± wycierane. Czata sama podaje kolejne ³apy do wytarcia, a minê ma przy tym tak nieszczê¶liw±, jakbym jej robi³a straszn± przykro¶æ. Casta to jeszcze psie dziecko, wiêc jeden rêcznik do pyska, a drugim obrabiamy ³apy oraz brzuch - i jako¶ idzie.
Offline
Bocianobabka
Jak Wasze pieski znosz± wizyty u weterynarza?
Ja w³a¶nie czekam na mojego, który ma usuwany brodawczak z powieki, trochê siê denerwujê, zabieg odbywa siê pod narkoza, a to ju¿ przecie¿ nie najm³odszy pies.
Roku¶ bardzo siê stresuje podczas wizyt u "swojego lekarza". Jest spokojny, nie trzeba mu zak³adaæ kagañca, ale widaæ, ¿e "ma stracha". Trzeba bardzo uwa¿aæ, siedz±c z nim w poczekalni, bo tylko patrzy, jakby daæ drapaka.
Dzisiaj mia³ "obiekcje" do maszynki, któr± mu golono ³apkê, aby ³atwiej dostaæ siê do ¿y³y.
Zabiegów ró¿nych mia³ ju¿ zreszt± kilka, minn. zszywan± powiekê po starciu z amstaffem, kilka razy zszywanie ³ap po spotkaniu z rozbit± butelk±, operacjê przepukliny.
Na szczê¶cie nasz weterynarz jest dobrym chirurgiem i jako¶ tak brniemy przez kolejne zabiegi.
Offline
Bociek
Paelko mój pies ostatnio te¿ chorowa³ , te¿ to bardzo prze¿y³am bo jak byli¶my u weterynarza i dostawa³ zastrzyki to p³aka³ jak dziecko in siê wyrywa³, a jak szli¶my na nastêpny zastrzyk to jak siê zbli¿ali¶my do weternarza to w ¿aden sposób nie chcia³ i¶æ. Biedactwo te tak sobie choruje, ma co¶ z ¿o³±dkiem - no có¿ taki los ?
Offline
Bocianobabka
Szczê¶liwie ju¿ po wszystkim, zabieg siê uda³, nawet nie widzê szewka - trzeba bêdzie go za tydzieñ wyj±æ.
Rocky doszed³ ju¿ do siebie, przez kilka godzin by³ "przymulony", nawet pomyli³ kierunek wchodzenia do windy. Ale ju¿ zjad³ kolacjê, by³ na krótkim spacerku, teraz sobie drzemie.
Trzeba tylko pilnowaæ, aby nie tar³ oka ³ap±, mam nadziejê ¿e wszystko szybko siê zagoi.
Pozdrawiam, E.
Offline
Bocian
Mój Filipek skoñczy w marcu 5-lat.Od 2 m-ca ¿ycia do ~2roku wizyty u weterynarza by³y na porz±dku dziennym.
To zdruzgotana ³apka,to odnawialne k³opoty jelitowe,pobieranie krwi,prze¶wietlenia.Zastrzyki,tabletki by³y nieod³±cznym elementem jego "¿ywienia".
Jednym s³owem przeszed³ wiele.Pamiêta jednak,¿e tam udzielono mu pomocy.Nie szczeka tam,daje siê dotykaæ,nie jest agresywny do innych psów,czy ludzi-w przeciwieñstwie do codzienno¶ci.Ale widaæ w jego oczach i w zachowaniu strach,panikê.Przed wej¶ciem do Kliniki i po wyj¶ciu daje swój upust pod krzaczkiem w 2-ods³onach.Teraz jest znowu w trakcie kuracji.Ci±gnie do domu i ma taki b³agalny wyraz oczu.Ale tylko tam s± w stanie udzieliæ mu fachowej pomocy.
Prze¿ywa wiêc ka¿d± wizytê u weterynarza,a ja razem z nim.
Offline
Nie mam swojego psiaka (ale kiedy¶ mia³am).
Znalaz³am za to pieski, które maj± dla Was wiadomo¶æ i wklejê je w³a¶nie tutaj.
Offline
Bocian
¦wi±teczny prezent Filipka ju¿ ledwo ¿yje,ale uda³o mi siê go przy³apaæ podczas zabawy,a w³a¶ciwie rozpracowywania "I love you" do koñca.Biedny,ju¿ taki pozszywany,bez ³apek...
Offline