Bocianobabka
A jajeczka gdzie? Chyba, że bociany przeturlikały je na prawo...
Po lewej w tej chwili nikt nie siedzi, więc pewnie tam jajek nie ma...
-----------------------------
Edytuję, bo teraz widać, że rzeczywiście przeturlikały na prawo! Niesamowite bociany
Ostatnio edytowany przez MIKI_KRAKOW (2007-05-10 20:04:42)
Offline
Bocianobabka
Nadal tylko jajeczka - pierwsze było 22 - 23 kwietnia, więc jeszcze trochę czasu do wylęgu pozostało
Offline
Bocianobabka
Offline
Bocianobabka
Offline
Bocianobabka
Offline
Bocianobabka
Offline
Bocianobabka
Bardzo chciałabym się mylić, ale....
Obserwuję dziś to gniazdko od jakiegoś czasu i... tu nie ma małego bociusia!!!
Offline
Bocian
13:00:20 Danusiu-zerknij TU>>.Tam są 2-odnośniki do kolejnych info: hier1>> i hier2>>.Wszystkie smutne.
4-czerwca widać,jak małego wyjęli z gniazda i widać,że był żywy.Miał być pod kontrolą weterynarza w Tiergarten Nürnberg.
Kolejne info z 5-czerwca: jedyny bociuś wykluty z 4-jajeczek zakończył żywot.
Tragedia też dotknęła ojca.Coś ma z prawym skrzydłem,które bezwładnie zwisa i nie może latać.Tyle zrozumiałam bez słownika.
W gnieździe jest zatem mama.
____________________
Sprostowanie: źle przetłumaczyłam sobie i wyszło mi,że zakończył żywot.To właśnie niemiecka składnia.W dosłownym tłumaczeniu "zakończył wykluwanie".Zatem maluch żyje!!!
Oznaczone teksty w/w "hier" przetłumaczyła Iwonami.Oto tłumaczenie jednego z bardziej szczegółowego tekstu:
Iwonami napisał:
Wczoraj jakaś spacerująca w okolicy gniazda Pani powiadomiła szefa straży pożarnej i dyrektora szkoły, że widzi jak dorosły bocian od paru godzin próbuje wzbić się do lotu i nie może tego zrobić. Ten zwrócił się z kolei do bocianiego taty M. Zimmermana z Erlangen z prośbą o pomoc. Bociany zamieniają się zwykle w dwugodzinnych cyklach w gnieździe, wiąże się to z karmieniem młodych ptaków. W tym przypadku cykl został zakłócony, samica czekała i czekała a mały bocianek był coraz bardziej głodny. Została więc zorganizowana pomoc, zebrali się okoliczni farmerzy i młody stolarz z farmy, przyjechała straż, najpierw podjechali z drabiną do młodego bociana, mama natychmiast odleciała, ale cały czas krążyła wokół gniazda. Tymczasem stolarz wstawił do gniazda koszyczek, w którym była też miseczka z pokrojoną świeżą wołowiną, oraz butelka z ciepłą wodą. Wygłodniałego bocianka aby pojadł sobie wołowinę, włożono do koszyczka, potem został tam zamknięty - butelka z ciepłą wodą go grzała, więc jego bezpieczeństwo zostało na ile to możliwe zabezpieczone. Teraz trzeba było zająć się tatą. P. Zimmerman przez specjalne okulary zdiagnozował, że ten ma złamane skrzydło. Dzięki temu, że bocian był na ogrodzonym boisku, a na nim zgromadziła się spora grupa ludzi, udało się go zagonić w róg tegoż i złapać. Oboje - tata i dziecko zostali odwiezieni do zoo w Norynberdze. Mały będzie tam odchowany, tata będzie miał leczone skrzydło. Tylko biedna mama pozostała sama w gnieździe. Postanowiono nie zabierać z gniazda jajek. Tylko czy to małżeństwo przetrwa??
Ostatnio edytowany przez tanja (2007-06-05 17:47:56)
Offline
Bociuś
Tanja ! Przykre informacje. Jednak poobserwuj to gniazdo i pisz co tam się dzieje. Ciekawe czy Mama w tej sytuacji będzie nadal wysiadywała jajka? Czy opuści gniazdo? Kto je wykarmi? A i sama musi przecież się wyżywić. Dobrze,że masz kontakt z "Tłumaczką"
Offline