Bocianobabka
Offline
Bocianobabka
Fotografowałam kwiatka a tu na nim taki jakiś "robaczek" sobie siedział...
Ale w porównaniu ze wspaniałam zdjęciem "muchoosy" to wszystkie inne zdjęcia owadów bardzo marnie technicznie wypadną.....
Offline
Bocianobabka
Od kilku lat na naszej działce w altance mamy kłopot z szerszeniami.
Zakładają one pod sufitem gniazda, a jak wiadomo jad tych sporych owadów może być niebezpieczny dla człowieka. Jest to niechciane "towarzystwo", jednak po zdjęciu pustego gniazda zimą ( córka zaniosła je jako "eksponat" do szkoły) zbudowały następne.
Pomijając niewątpliwy fakt uciążliwości takiego "sąsiedztwa", trzeba podziwiać misterność "budowniczych" - budowla jest imponująca!
Gniazdo, które tu prezentuję, samo częściowo oderwało się i spadło na dół, prawdopodobnie pod własnym ciężarem. Zdjęcia były robione niedawno, już po przymrozkach.
Pierwsza fotka prezentuje zaczątek budowy nowego gniazda pod sufitem, pozostałe spadłe fragmenty z bliska.
Offline
Współczuję Wam, Paela tego niebezpiecznego dla człowieka towarzystwa . Na szerszenie pomocni są strażacy, mają oni specjalne preparaty, które skutecznie zmuszają niechcianych towarzyszy do przeprowadzki . Można samemu zakupić odpowiednie specyfiki i popsikać niezamieszkałe domostwa tych owadów, natomiast nie wiem gdzie się je kupuje (można zapytać strażaków).
Offline
Bocianobabka
Tak, Aga, słyszałam o akcjach strażaków, jednak mam nadzieje że tutaj jakoś sobie poradzimy, a mój "bociek" coś wymysli!
Offline
Z szerszeniami nie ma żartów, naprawdę warto przynajmniej zasięgnąć ich porady (strażaków, oczywiście ) w sprawie usunięcia dużego jak widzę domostwa. Ostrożności nigdy za wiele, Paelcia!
Powodzenia w "walce" i oby nikomu nic się nie stało..
Offline
Bocian
Latem 2003r. moja rodzinka również miała przygodę z szerszeniem.Mamy duży balkon,na którym stoi mała sofa.
Przez pewien czas obserwowaliśmy,że kręci się szerszeń.Wiadomo,że szerszenie potrafią byc groźne,tym bardziej,że co jakiś czas czytaliśmy w prasie o interwencji straży pożarnej przy usunięciu gniazda (w tym i na naszym podwórku).
Jedząc podwieczorek na balkonie,zauważyłam,że szerszeń wleciał do sofy.Ponieważ nasz psiak-Filipek był jeszcze malutki
i często wylegiwał się na sofie na słoneczku ,a i my z niej korzystaliśmy,zawołałam męża.
Mąż odwrócił sofę do góry nogami i ...O zgrozo!
Ów szerszeń budował gniazdo,które było już prawie ukończone.Ale byłoby,gdybyśmy tego nie odkryli.Na szczęście gniazdo w samą porę zniszczyliśmy,popsikałam preparatem owadobójczym i na razie do tej pory spokój.
Szerszenia też udało się zlikwidowac.Nie było innego wyjścia.Miałam obawę,że z powrotem zabierze się do budowy gniazda,
tym bardziej,że mój młodszy s.Piotrek jest uczulony na jad osy.Stąd taka akcja.
Offline
Bocianobabka
Agaa napisał:
Takie pszczołopodobne przylatują, siadają na palkrogarach i zbierają budulec, jak sądzę
Aga, na Twoich fotkach widać szerszenia (Vespa crabro).
Lepiej, żeby nie założyły gniazda w uczęszczanym miejscu - obserwuj je!
Offline