Pod obrazkiem znajduje się kronika wydarzeń w bocianim gnieździe.

Para bocianów o imionach Tony i Donna zawitała do gniazda 15 kwietnia wieczorem.
Pierwsze jajko pojawiło się 20 kwietnia wieczorem.
Drugie jajko zniesione zostało 22 kwietnia rano (!).
Trzecie jajko pojawiło się 24 kwietnia.
Czwarte jajko zostało złożone 26 kwietnia o 8:57 (!).

30 kwietnia nie ominął ich gniazda śnieg, temperatura spadła do 0,6 st Celsjusza (podobną sytuację mieliśmy tego dnia w gniazdku na Łotwie). Następne dni były równie mroźne, ale już bez śniegu.

Tony ma przypuszczalnie więcej, niż pięć lat. Kiedy zakładano mu radionajadnik (!) 6 lipca 2005 r. ważył ponad 3 kg, a jego dziób mierzył 202 mm.
W ubiegłym roku Tony z partnerką wychowali szczęśliwie trójeczkę.
W zeszłych latach Tony poszukiwał pożywienia w rzekach Naturalnego Rezerwatu Alam-Pedja, oddalonego od gniazda ok. 20 km.
7 kwietnia zostało wybrane imię dla partnerki Toma - zaczęto ją nazywać "Donna".

Są młode. Teraz (18.21) grzeją się pod skrzysłami mamusi(tatusia?)

Oto my - estońskie bocianki. Jesteśmy czarne
Można nas policzyć

Dziś zobaczyłam niepokojący obraz w Estonii. Dwa boćki są ruchliwe, trzeci od dłuższego czasu się nie rusza (mam sentyment do tego czarnuszków, więc w wolnych chwilach od niego zaczynam moje peregrynacje po gniazdach)
Sprawdzajcie, proszę, co sie tam dzieje...

Ele, popatrzyłam trochę na to gniazdko. Rzeczywiście, ten w środku maluch leżał nieruchomo, a dwa obok były ruchliwe. Aż nagle, zresztą po raz pierwszy, zobaczyłam jak przyleciał drugi rodzic. Wszystkie maluchy z piskiem powstawały i zaczęło się wielkie żarcie. Widać było, że wszystkie sobie pojadły. Wyglądało na to, że jest w porządku. Jednak chyba nie, ten jeden bocianek znów się położył, a tamte dwa były ciągle w ruchu. Niestety chyba coś mu dolega

MIKI, ale chyba nie patrzyłaś później. Miejmy nadzieje, że masz rację i wszystko jest ok.

Ostatnio edytowany przez Urszula (2007-06-08 19:00:25)

O rany, tyle razy próbowałam wkleić fotkę, że aż się ciemno zrobiło. Ale udało się
I co widzimy, tylko tyle, że bocianki śpią

Urszulko-oglądałam dzisiaj maluchy.Najpierw wszystkie leżały pokotem,ale później ożywiły się.Sytuacja wygląda raczej dobrze.Trojaczki kiwały się wspólnie.